Recepta społeczna

2015-07-16 13:31

Społeczeństwo to MY a nie PAŃSTWO

W języku potocznym na ogół zamiennie używa sie takich sformułowań jak Państwo, Społeczeństwo, Kraj. Np. mówi się „żyjemy w państwie takim a takim”. Tymczasem Kraj to terytorium i zasoby, jakie sa na nim nagromadzone w sposób naturalny i w wyniku pracy pokoleń, Społeczeństwo to ludność zespolona gospodarczo i kulturowo w jeden organizm, Państwo natomiast to organy, służby i urzędy zawiadujące Krajem i Ludnością na mocy Prawa, stanowionego przez urzędników, funkcjonariuszy i plenipotentów.

Można powiedzieć: Społeczeństwo gospodaruje Krajem pod rządami Państwa. Takie zdanie brzmi poprawnie. Pozostaje określić, kto jest w tej konstelacji suwerenem: Społeczeństwo czy Państwo.

Społeczna legitymizacja Państwa jest taka, że służy ono Krajowi dbając o jego substancję, kondycję, krzepę, tężyznę, stan. Jest jak administrator-plenipotent, który za odpowiednim upoważnieniem popartym wynagrodzeniem ma za zadanie nie tylko strzec Kraju przed niepogodą, katastrofą, skutkami działania czasu, ale też ma obowiązek pomnażać jego zdolność witalną, co oznacza, że wolno zarządcy używać zasobów Kraju, ale w taki sposób, by były one mnożone, by przy „kontroli” (np. podczas wyborów) można było wskazać rzeczywiste przyrosty i polepszenie kondycji Kraju.

Tylko na tej podstawie Państwo otrzymuje od Społeczeństwa upoważnienie. Państwo jest rezultatem umowy pomiędzy członkami społeczeństwa lub między społeczeństwem a „władzą” (lepsze słowo po angielsku brzmi „government”): twórcą takiej koncepcji był Thomas Hobbes, a wybitnym przedstawicielem m.in. Jean-Jacques Rousseau. Zarazem Państwo powstało jako forma solidarnego dzielenia się Społeczeństwa obowiązkami: ten sposób myślenia o Państwie jako „miejscu pracy government-u” wprowadził do debaty Émile Durkheim. Marks i Engels wywodzą genezę Państwa z procesu wyodrębniania się „bogatszych kosztem biedniejszych” na gruzach wspólnot pierwotnych, których społeczna-wspólnotowa wydajność pracy pozwoliła na tworzenie nadwyżek (w grze-walce o nadwyżki wykreowały się właśnie klasy bogatsze przejmujące władzę nad biedniejszymi). We współczesnej socjologii dominuje pogląd, że Państwo powstało jako ostatnia forma rozwoju społecznego i całe dzieje pokazują, że społeczeństwa dążą do takiej właśnie formy: takie myślenie zapoczątkował Aureliusz Augustyn.

Praktyka, zwana życiem, pokazuje jednak często, że Nomenklatura stanowiąca „społeczność” zarządzającą operacyjnie Państwem (a poprzez nie – Krajem i Ludnością) – obudowuje swoją społeczną funkcję budując (bez właściwego upoważnienia) tzw. Twierdzę Konstytucyjną, czyli prerogatywy, uprawnienia, immunitety, zastrzeżeniai, procedury, algorytmy, standardy, certyfikaty, dopuszczenia, wtajemniczenia: czyli w ostateczności uzurpuje sobie „czystą” władzę (pozbawioną odpowiedzialności za swoje postępowanie i konieczności rozliczenia się z zarządzania). Zza „murów” tej Twierdzy Konstytucyjnej Państwo bezparnie i bezpiecznie razi Społeczeństwo i łupi Kraj, za pomocą arbitralnych, woluntarystycznych przepisów – a kiedy przychodzi ro rozliczeń – Państwo na wszystko ma „legalne” uzasadnienie, którego broni używając nawet takich prerogatyw jak przymus i przemoc wobec Ludności.

Wobec Kraju takie Państwo zachowuje się jak Właściciel, ale nie gospodarny, tylko łupieski, nastawiony na „rwactwo”.

Wobec Społeczeństwa takie Państwo zachowuje się jak Pan, który zresztą węszy wszędzie spisek, traktuje więc obywateli jak swoich nieprzyjaciół i potencjalnych winowajców wszystkiego, zarazem wywyższając się ponad Ludność.

Ostatecznie – operując w tej sprawie tyglem Budżetów – Państwo jest bardziej zainteresowane pomnażaniem za wszelka cenę owych Budżetów, niż kondycją kraju i dobrostanem[1] Społeczeństwa.

Recepta:

Przywrócić właściwe relacje między Państwem a Społeczeństwem: „właścicielem” Kraju jest Społeczeństwo, które poprzez mechanizmy powiernicze w pełni kontrolowane poprzez rozwiązania demokratyczne oddaje czasowo (i w sposób odwracalny) Kraj i swój los w ręce Państwa, kontrolując rzeczywiście (a nie tylko formalnie) zarówno organy, urzędy i słuzby, jak też tworzenie prawa.

 



[1]Dobrostanpsychol. subiektywnie postrzegane przez osobę poczucie szczęścia, pomyślności, zadowolenie ze stanu życia; W nauce funkcjonuje tzw. cebulowa teoria szczęścia (dobrostanu), zaproponowana przez J. Czapińskiego; wg tej teorii istnieją 3 poziomy (warstwy) szczęścia: 1) wola życia, 2) ogólny dobrostan psychiczny, 3) zadowolenie z poszczególnych dziedzin życia. Wola życia jest stabilnym odczuciem, które charakteryzuje każdy żywy organizm; dobrostan na tym najbardziej podstawowym poziomie oznacza pozytywne nastawienie wobec celów, które człowiek chce realizować i które nadają sens jego życiu; dzięki temu może działać i utrzymywać się przy życiu. Inny poziom szczęścia to ogólny dobrostan psychiczny, czyli świadoma ocena przez osobę jej własnego życia; odczucia i sądy dotyczące własnego szczęścia zmieniają się pod wpływem okoliczności życiowych. Zadowolenie z jakiejś konkretnej dziedziny życia, np. życia rodzinnego, pracy, zdrowia, warunków mieszkaniowych, życia towarzyskiego, jest najbardziej zmienne i zależne od warunków zewnętrznych;