Recepta gospodarcza

2015-07-16 13:23

GOSPODARKA – CZŁOWIEKOWI

Historia Człowieka jako fenomenu – bogata i pouczająca – w kontekście gospodarczym jest zbiorem dowodów na to, że uspołecznienie gospodarowania, poza niewątpliwymi korzyściami – w ostateczności obraca sie przeciw Człowiekowi.

Gospodarowanie to jeden ze sposobów „czynienia ziemi sobie poddaną”. Jest – obok Nauki i Edukacji, obok Sztuk Artystycznych, obok Wiary i Religii – jedna z formuł zbiorowej świadomości Człowieka i zarazem generatorem stosunków międzyludzkich.

Mówiąc prościej: człowiek zaczął gospodarować, aby podnieść na wyższy poziom swoje biologiczne relacje z Naturą: najpierw pozyskiwał jej dary, potem zaczął je naturze wydzierać, następnie zaczął „uprawiać i hodować”, potem niemal uniezależnił się on Natury przetwarzając jej dary nie do poznania (przemysł), obecnie wchodzi w fazę wroga Naturze, syntetyzując swoją rzeczywistość i siebie samego w formule Usług.

Równolegle – z niezaprzeczalnej roli animatora i inicjatora działań gospodarskich – Człowiek przeistoczył się w krańcowo bierny mikro-element „mastodonta ekonomicznego”, nawet jeśli uwzględnić, że w miarę możliwości człowiek stara się ugrać lib „załatwić” dla siebie dochód z ogólnej puli społecznego dobrobytu.

Dziś – współcześnie – człowiek funkcjonuje w niepojętym dla siebie, gigantycznym choć wciąż niedomagającym mechanizmie, który wedle własnego „widzimisię” angażuje człowieka (np. zatrudnia) lub go odrzuca (wyklucza z rozmaitych „rozdań” dochodowych), wynagradza mu jego starania lub nie, karze go za poczynione szkody lub nie.

Poprzez uniwersalną instytucję zatrudnienia lub – elitarną instytucję przedsiębiorczości – człowiek może (i nie zawsze mu się to udaje, bez jego winy najczęściej) dokładać do społecznej puli dobrobytu swój wkład-dorobek-owoce i – w zupełnie innej „grze” – może z tej puli czerpać poprzez upoważnienia wynikające z uprzednio dostarczonego wkładu.

Te dwie gry (o możliwość dania wkładu i o „zwrot” w postaci dochodu) sa od siebie coraz bardziej odległe. Związek między wkładem człowieka i jego dochodem jest coraz bardziej iluzoryczny. Zatem funkcjonowanie Człowieka w tak pojętej Gospodarce przestaje być racjonalne.

Wieksza racjonalnością wykazują się ci, którzy – porzuciwszy legitymizowanie sie poprzez wkład do społecznej puli dobrobytu – skupiają się na grze o udział dochodowy w tej puli. Umożliwia to tak wielka wydajność pracy, że nikt już nie „ogarnia”, jaka ona jest w rzeczywistości.

Dwie najskuteczniejsze w Gospodarce (i zarazem najbardziej bezczelne w „grze”) grupy społeczne – to „operatorzy” społecznej puli dobrobytu (najczęściej silnie powiązani z Państwem) oraz „konsumenci-abonenci”, którzy może i są zapracowani, ale nie poprzez zaangażowanie w wytwarzanie dóbr, wartości i możliwości, tylko w tworzenie i instalowanie społecznych rozwiązań upoważniających ich właśnie do jak najobfitszego czerpania owych dóbr, wartości i możliwości.

Recepta:

Należy poszukiwać rozwiązań przywracających jasność rozrachunków społecznych, pozwalająca na to, by przede wszystkim wykonawcy-twórcy społecznej puli dobrobytu sięgać mogli po dochód z tej puli, pozwalająca też na eliminacje konsumentów-abonentów, żyjących z próżniaczej-jemiołowej gry o udział w puli bez żadnych zasług przy jej wytworzeniu.

Najklarowniejsze wydaja sie tu rozwiązania spółdzielcze.