Polityczne biedaszyby

2011-08-26 18:28

 

Nasza Polska jest w budowie. Na ruchomych, niepewnych piaskach. Nie każda Polska, raczej ta „prawidłowo” głosująca. Ostatnio spędziłem czas na podróżach krajowych, coś wiem, choć na pewno nie jestem fachowcem.

 

Marnie wygląda i chudo nasza kampania wyborcza. Rozkraczyła się pomiędzy POPiS-owskie odnóża, a rady na to nie mogą znaleźć drugo- i trzecio-ligowcy. Ukłon w kierunku „bezstronnych” i „pluralistycznych” mediów, ukłon też w stronę „obywateli rejestrowych”, którzy pozwalają na takie wciskanie sobie kitu.

 

Mam wrażenie, że w rzeczywistości zamiast wyborów preparowany jest plebiscyt, w którym wybierać będziemy poza powolnym pogrążaniem się w zatęchłą zapadlinę a błyskawicznym, choć bolesnym pożarem, po którym wiele trzeba będzie odbudowywać.

 

Najbardziej spektakularnym pociągnięciem będą zapewne rolki papieru właściwego, z nadrukowanym programem wyborczym PO sprzed czterech lat. Zastanawiam się, „po ile” będą chodziły na portalach giełdowych (kiedyś to był tzw. czarny rynek albo drugi obieg).

 

Moim zdaniem kluczem do odzyskania prawdziwego, a nie tylko wyborczego zaufania społecznego byłyby wieloletnie Cztery Programy Nomenklaturowe (CPN):

 

A.      Przywrócenie Administracji służebnej roli wobec Suwerena Obywatelskiego, objąć tym programem również media, wymiar sprawiedliwości, służby państwowe;

B.      Restauracja Infrastruktury przy zachowaniu publicznej nad nią kontroli, zlikwidowanie patologii, w której działa tylko to co dodatkowo opłacone „rynkowo”;

C.      Przestawienie filozofii Walorów (finanse, bankowość, fundusze, budżety, ubezpieczenia) z drenażu na wsparcie Przedsiębiorczości (biznesowej, społecznikowskiej, artystycznej);

D.      Konstytucyjne zapewnienie odpowiedzialności sfery Polityki (kamaryle, koterie) za stan kraju, w tym za obietnice wyborcze;

 

Do tego dorzuciłbym likwidację Hufców Multi-Usługowych (inteligencja w patologicznej służbie reżimowi) oraz zakaz zastawiania przez lokalne koterie „więcierzy mętnych” na Obywateli (opisywałem to w notkach). Trzeba przecież jakość zahamować suicydalny proces „rwactwa dojutrkowego” (również opisany w moich notkach).

 

Śledzę programy wyborcze (te jawne i te domyślne) – nikt na ten temat nie mówi nic. Wszyscy gracze polityczni wierzą więc  statystykom, że Polska jest krajem ludzi zadowolonych.

 

I tak trzymać, panowie (oraz parytetowe panie)! Obyście się potem nie zdziwili…