Oswiadczenie

2010-02-20 23:57

 

OŚWIADCZENIE

/cytat z autentycznego dokumentu organizacyjnego/

 

Podejmuję się uruchomienia i kierowania pracami Komisji Edukacji Stowarzyszenia Ordynacka na czas do Kongresu Stowarzyszenia. Moim celem jest doprowadzenie Komisji do takiego stanu zorganizowania, aby jej różne inicjatywy stały się nieodwracalne i jako takie stanowiły programowy kościec dla wszelkich osób związanych z Ordynacką i zarazem zainteresowanych sprawami edukacji jako takiej. Mam ambicję uczynienia Komisji Edukacji w krótkim czasie podmiotem silnym programowo i kadrowo, zdolnym zaspokoić różnorodne potrzeby członków Komisji i uczestników jej prac.

Mam pełną świadomość, że w obecnej chwili na forum Stowarzyszenia Ordynacka nie sposób jest rozwijać jakąkolwiek poważną działalność programową bez uwikłania się w grę polityczną uruchomioną w łonie Stowarzyszenia przez osoby nie zainteresowane programem, tylko konsumpcją społecznikowskiego dorobku SZSP/ZSP i samej Ordynackiej. Uczestnictwo Komisji Edukacji i swoje osobiste w tej grze rozumiem jako działanie na rzecz zwycięstwa wewnątrz Ordynackiej aktywu „branżowego” skupionego w komisjach nad aktywem „politycznym” skupionym w pionowych strukturach oddziałowych. Osiągnięcie tego celu uzależnione jest od liczby uczestników prac Komisji Edukacji i innych Komisji, a także od czynnego udziału w przygotowaniach Stowarzyszenia do Kongresu, między innymi w zespole programowym i w zespole statutowo-organizacyjnym.

Od kierownictwa Komisji Edukacji oczekuję wszechstronnego wsparcia zaprezentowanej opcji, w zamian oferując merytoryczne, intelektualne i organizacyjno-logistyczne możliwości, którymi dysponuję poprzez swoich przyjaciół-społeczników w całym kraju. Nie jestem bowiem anonimowym działaczem powołanym do trzymania stanowiska, tylko osobą legitymizującą się własnym, autorskim dorobkiem, w którym obok prac merytorycznych i organizacyjnych (materialnych śladów działalności) są również wieloletnie więzi w środowiskach studentów pracujących, młodych pracowników nauki, akademickiego ruchu naukowego. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania według formuły ograniczonego przetrwania, aby po okresie inkubacji oddać nazwane i rozpoczęte struktury i formy ludziom znającym tylko jeden wymiar działalności publicznej: kolekcjonowanie przewodnictw i prezesur. Stawiam na normalną, pełną treści działalność pozytywistyczną, która ostanie się jako pożyteczna niezależnie od gier politycznych uprawianych jej kosztem.

Nie tylko widzę miejsce, ale będę gorąco namawiał przedstawicieli różnych pokoleń Ordynackiej i różnych branż związanych z szeroko pojętą edukacją, aby dali z siebie to co najcenniejsze, czyli pomysłowość, pracę, możliwości sprawcze i autorytet w różnych kręgach, aby stworzyć pakiet niezależnych, uczciwych i mocnych projektów, tak aby były one elementem społecznego, obywatelskiego dorobku Polski i w ten sposób umacniały Ordynacką, nie zaś odwrotnie (czyli pod imieniem Ordynackiej wygrywać różne trofea z narodowej substancji).

Jak w każdym gronie, tak i w łonie Komisji Edukacji są lub pojawią się różnice zdań co do paradygmatów działania, roli poszczególnych osób, zagospodarowania efektów przyszłej działalności. Powołując się na swoją biografię oraz na akt wyborczy z dnia 23 października będę spory na tym tle ograniczał wyłącznie do wymiany poglądów, nie dopuszczę natomiast do politycznej gry na tym tle w łonie Komisji Edukacji. Chcę kierować Komisją rozdyskutowaną i aktywną w pracy, a nie zajętą wewnętrznymi przepychankami.