Nerwy mi ekonomiczne puszczają

2017-07-04 10:24

 

W dyskusji na temat, znany z zawołania „polska w ruinie”, stałem i stoję (niestety, jeszcze stoję) po stronie tych, którzy wskazywali na strukturalne, systemowe rozwiązania, w wyniku których wydolność polskiej przedsiębiorczości i polskiego kapitału gaśnie, a rozkwita – najgrzeczniej mówiąc – obca przedsiębiorczość i kapitał, wgryzające się w polską (więc również moją) substancję gospodarczą: ziemię, ludność-nabywców, ludność-pracę, infrastrukturę (w tym tzw. krytyczną), pasjonarność (naturalną żywotność ekonomiczną).

Nadal jestem zdania, i raczej nie ustąpię, że jeśli „goszczące” w Polsce przedsiębiorczość i kapitał rozwijają się świetnie – to wcale nie oznacza to, że rozwija się świetnie Polska, pomyślność Kraju i Ludności. Widać to choćby po tym, że tak jak samo-napędzał się wielowątkowy rak zadłużenia polskiego (budżety domowe, lokalne, centralny, biznesowe) – tak trwa to w najlepsze teraz. Pociechą jest to, że ta część narastającego zadłużenia, którą „przysposobiali” sobie jako korzyść osobistą i grupową rozmaici obwiesie z geszefciarskich kiści nomenklaturowych – teraz jest skierowywana do gospodarstw domowych.

Ale wadliwa, niewydolna struktura gospodarcza nadal się ma w najlepsze, jej podstawą jest drenaż potencjału i „uwagi” przez podmioty i „siły” nie zainteresowane nijak Polską. Będę to powtarzał niezależnie od tego, jak prowincjonalnie i zaściankowo to brzmi. Integracja bowiem Polski z gospodarką europejską czy „globalną” nie jest żadnym błogosławieństwem, jeśli Polska „zadarłszy kiecę” oddaje to co najlepsze każdemu watażce, który we własnym kraju obawiałby się kryminału za to, co tu bezkarnie poczyna. Nawet fundusze unijne i inne „pomocowe” – w większości wracają do „łaskawców” albo służą im na miejscu.

Pan MM – na którego bardzo liczyłem, bo liczyłem na „ożenek” jego kompetencji jako znawcy finansów z umiłowaniem przez formację rządzącą tego co polskie – idzie w kierunku wyzwolenia rezerw przedsiębiorczości, wyprowadzenia „kapitału ludzkiego” z demobilizującej nędzy, innowacji w dziedzinie sprawności organizacyjnej i nowych inwestycji (przekuwanie kapitału wedle zaleceń M. Kaleckiego). Ale – przepraszam za porównanie – w ten sposób nie podskoczy wyżej niż Tusk z jego Polskimi Inwestycjami Rozwojowymi: tuskowici kombinowali kolejny skok na regalia, ale pan MM kombinuje coś, co okaże się „bardziej wydajną murzyńskością”.

Chyba że trzyma w zanadrzu jakiś patent na odrzucenie obcego pasożytnictwa. Ale nasz, własny, a nie ten, który wkrótce przywieziony zostanie w Air-Force-One.