Natręctwo polityczne

2014-07-24 10:52

 

Napisałem ostatnio dwie notki nt. Państwa Równoległego, które napotykają na pewną przeszkodę, nazwijmy ją „barierą niezrozumienia”. To notka „Się kiedy polityka nie klei” (TUTAJ) oraz „Rekomendacje” (TUTAJ). Owo niezrozumienie redagowane jest tak: skoro Państwo „normalne” korzysta z pakietu prerogatyw, to jak zrobić, by mu je odebrać?

Moja odpowiedź brzmi: obciążając się dodatkowo. I tego nie chcą pojąć moi rozmówcy. Dlatego zwracam się do nich „pismem obrazkowym”.

Na rysunku mamy dwie rzeczywistości: dzisiejszą i – oby – przyszłą. Powyżej, w rzeczywistości dzisiejszej, mamy Państwo Rutynowe (to, w którym funkcjonujemy, to, którym jesteśmy „objęci”). W tym państwie mamy rozmaite prerogatywy. Te oznaczone kółkami niebieskimi – wynikają z rzeczywistych naszych obywatelskich decyzji (np. wójtów czy radnych wybieramy praktycznie samodzielnie), zaś kwadratami czerwonymi oznaczono prerogatywy uzurpatorskie (niemal nie mamy wpływu na to, kto zostanie posłem czy premierem albo prezydentem, przewodniczącym Trybunału, Rzecznikiem, bo kandydaci są rekomendowani nie przez nas, my tylko głosujemy). Nawet dziś, choć nie zdajemy sobie najczęściej sprawy z tego, w rachitycznej formie istnieje Państwo Równoległe: organizujemy zbiórki społeczne (nie mówię o „koncesjonowanym” Owsiaku, tylko o oddolnych inicjatywach), podejmujemy grupowe przedsięwzięcia, wyznaczamy swoich delegatów podczas strajku, itd., itp.

W Państwie Rutynowym funkcjonujemy jako Homo Sacer, czyli pod-obywatele, zniewoleni przez struktury, mechanizmy, prawa, na które mamy iluzoryczny wpływ. W swoich niszowych Państwach Równoległych staramy się być Obywatelami, czyli tymi, którzy mają zorientowanie w sprawach publicznych i mają skłonność do czynienia ich lepszymi.

W niższej części rysunku jest model postulowany przeze mnie: wszystkie prerogatywy obywatelskie, dobrowolne – przenosimy na swoje Państwa Równoległe, a w Państwie Rutynowym pozostawiamy tylko te, które ono samo sobie uzurpuje.

Porównajmy: reguła prawostronnego ruchu drogowego – to reguła obywatelska, uporządkowana przez Państwo Rutynowe. Na rysunku oznakowałbym ją jako niebieskie kółko. Ale zezwolenie na budowę własnego domu na własnych 5 hektarach – oznakowałbym jako prerogatywę uzurpatorską Państwa Rutynowego, bo co kogo obchodzi, co buduję w miejscu, do którego „nie-swoi” mają dostęp wyłącznie za moim przyzwoleniem? Jak mam trochę oleju w głowie, to zatrudnię fachowca, by ocenił, czy moja budowla jest bezpieczna dla mieszkańców, np. dla mojej rodziny i gości. Bez uruchamiania Państwa. Trąci Korwinem? Trudno…

Wróćmy do rysunku: Państwo Rutynowe, w którym pozostały wyłącznie prerogatywy, które ono narzuca od siebie obywatelom – to Państwo Uzurpatorskie, śmieszne. A Państwo, w którym wszystkie prerogatywy pochodzą od Obywateli i są przez nich na bieżąco kontrolowane oraz rozliczane – to jest to, czego pożądamy jako demokraci, i czym nam mydlą oczy politycy, kiedy wprowadzają nową prerogatywę uzurpatorską.

Kiedy już wyklaruje się jasny podział na Państwo Uzurpatorskie i Państwo Samorządne-Obywatelskie, to przy tym pierwszym pozostaną tylko ludzie wyzuci z obywatelstwa, z własnej podmiotowości, ogłupieni, zdezorientowani, nie mający nic do powiedzenia nawet sobie samym. Giorgio Agamben nazwał ich w swojej młodości: l’uomo senza contenuto. Nie wolno ich stygmatyzować, trzeba ich „remutualizować” metoda socjatryczną, przywracając im poczucie obywatelskości.

Oczywiście, Państwo Uzurpatorskie użyje wszelkich mocy i sztuczek, aby nie zdechnąć, nie sczeznąć. Ale – to przeczuwa każdy – kiedy obywatele rzeczywiście machną na nie ręką – w ostatnim akcie samoobrony Państwo Uzurpatorskie wprowadzi – no. konstytucyjny – zakaz tworzenia Państwa Równoległego, czyli w rzeczywistości ujawni, że jest totalitarne.

Oto dlaczego praktyki Tuskowe nazywam Mega-Neo-Totalitaryzmem, Redaktorze Stefanie! Bo takie Państwo, wbrew pieniom własnym i peanom apologetów – będzie natrętne, będzie się wtranżalało w ludzkie sprawy, byle tylko zaistnieć, byle ludzi okraść na swój Budżet, bez którego nie ma jak przeżyć. No, i w ten sposób się obnaży. Pokaże wszystkim to, co mądrzy widzą już teraz: nagi król w koronie wygląda niepoważnie.

Obywatele wszelkiej maści – odrzućcie Państwo Uzurpatorskie!