Mega-neo-totalitaryzm

2010-06-21 10:47

 

Piszę o tym, piszę, piszę – a jakbym grochem o ścianę… Obudzicie się, a jakże, kiedy już ruchu żadnego nie będziecie mieli! Przy okazji: konia z rzędem temu, kto wyjaśni sensownie, nie bluźniąc, dlaczego w dniu ciszy wyborczej powstrzymano niniejszy tekst decyzją administracji portalu.

 

Najpierw o Totalitaryzmie (bo o tym już mniej-więcej coś wiemy). Wystarczy leniwemu wpisać to słowo w googlarkę – i gotowa praca magisterska, a jak kto inteligentny – to może coś więcej. Międlimy to pojęcie od co najmniej stulecia.

 

Skorzystam i ja z internetowej łatwizny: totalitaryzm w wersji WIEM, to forma sprawowania rządów, a zarazem uzasadniająca ją teoria, która polega na całkowitym podporządkowaniu, jednostki i wszelkich przejawów życia społecznego władzy państwowej, wskutek czego człowiek staje się jedynie funkcją państwa lub społeczeństwa. Totalitaryzm to całkowite zaprzeczenie indywidualistycznego - liberalizmu, głoszącego absolutną suwerenność jednostki wobec społeczeństwa.

Cechą ustroju o charakterze totalitarnym jest wykluczający wszelką demokrację bezwzględny autorytet władzy państwowej, a realizowane przez tę władzę cele stają się celami wszystkich legalnie działających organizmów społecznych. Stąd też niemożliwe jest istnienie jakichkolwiek niezależnych od władzy struktur pośrednich (organizacji społecznych, partii politycznych, ale również oświaty, zakładów pracy, kościołów, rodziny). Władza w takim ustroju sprawowana jest poza wszelką kontrolą prawną, a odgórnie narzucony przymus w stosunkach państwo-obywatel łamie szereg podstawowych praw człowieka. Również w stosunkach międzynarodowych państwo totalitarne dąży do stałego rozszerzania stref swoich wpływów.

 

Nie bez znaczenia w powyższym encyklopedycznym opisie jest pogląd, że totalitaryzm jest przeciwieństwem liberalizmu i demokracji. Internetowy leksykon dodaje – dla uwypuklenia pojęcia – kilka cech charakterystycznych totalitaryzmu: państwo totalitarne charakteryzuje m.in.:

1) autokratyzm, (samo legitymizacja władzy)
2) powszechna indoktrynacja za pomocą centralnie kierowanej propagandy,
3) całkowite podporządkowanie społeczeństwa przez wprowadzenie systemu kontroli policyjnej opartego na terrorze,
4) uniformizacja (ujednolicenie) form życia społeczeństwa,
5) wprowadzenie monopolu oficjalnej ideologii,
6) zmonopolizowanie władzy państwowej, która jest skupiona w rękach jednej partii lub masowego ruchu politycznego (niekiedy występujących pod niepolitycznym, niepartyjnym zawołaniem),
7) centralne sterowanie gospodarką (połączone z woluntaryzmem i z praktyką nakazowo-rozdzielczą).

 

Ze swojej strony dodam jeszcze kilka innych cech:

 

8) hierarchia stemplopodobna: na górze top-elity oraz ich około-sztaby, potem pionowa hierarchia, na koniec zatomizowany, spłaszczony żywioł „obywatelski”,

9) przemoc urzędowa: aparat urzędniczy i „służebny” jest aparatem ucisku, tym bardziej, im „bliżej obywatela”,

10) silna, stanowcza, zdecydowana ideologia, redagowana językiem „zaangażowanym”,

11) wyimaginowany przeciwnik, tzw. „niezbędny wróg”, z czasem materializujący się w postaci dysydentów i nielegalnej opozycji,

12) seanse nienawiści, będące coraz bardziej regularnym, ostatecznie niemal wyłącznym substytutem tzw. igrzysk, notabene wykorzystującym okazje artystyczne, rocznicowe, sportowe, itp.,

13) wyjałowienie duchowe i podmiotowe „szarej publiczności” (która szybko oswaja się ze światem klepanych sztanc i formułek, gdy tymczasem „życie sobie”),

14) wyraźna granica postępowości (metropolie) i wstecznictwa (prowincja), w konsekwencji prowincja staje się miejscem „zesłania politycznego, zawodowego, artystycznego”,

15) narzucone „demokratyczne” obowiązki obywatelskie, np. wybory, czyny społeczne, ceremonie.

 

Złaknionym dalszej wiedzy na poziomie under-uniwersyteckim polecam Szperusa. Tu dodajmy tylko jedno: nawet ktoś słabo wyrobiony politycznie i społecznie jest w stanie rozpoznać totalitaryzm „na pierwszy rzut oka”, a to z prostego powodu, że totalitaryzm włazi w ludzkie życie społeczne, wspólnotowe, prywatne, intymne i osobiste wszelkimi możliwymi sposobami, wszelkimi „porami” w ludzkim i społecznym pancerzu.

 

Co innego Neototalitaryzm. W literaturze „poważnej” to słowo nie istnieje, funkcjonuje za to w obiegu internetowo-blogerskim i w dyspucie politycznej, tej nie przebierającej w słowach. W googlarce słowo to przewija się często, ale – tu samochwalstwo – jedynie niżej podpisany traktuje to słowo jako pojęcie samo w sobie, a nie pochodną od słowa Totalitaryzm. Przeważnie czytamy, że jakieś ugrupowanie lub koteria zawłaszcza sobie aparat urzędniczy albo „zagęszcza” prawo, z wyraźnym uwypukleniem swoich politycznych interesów.

 

Myślę o tym nieco inaczej, traktując Neototalitaryzm jako fenomen nowy jakościowo, choć w skutkach (poprzez skutki) odwołujący się do Totalitaryzmu. Nie jest to zatem przedłużenie fenomenu totalitarnego, który już znamy, tylko signum tempore tzw. Wolnego Świata, kojarzonego przede wszystkim z Europą i Ameryką. Nosi ów nowy fenomen przynajmniej takie cechy:

 

1)      oparty jest na Układzie, czyli fenomenie „znakowania na swoją modłę i korzyść” wszelkiej rzeczywistości (patrz: moje artykuły, choćby ten albo moja książka Analiza na Przykładzie),

2)      uruchamia Pajęcznię, czyli wzajemną „antytezowość” tego co państwowe, urzędnicze, partyjne i tego co samorządne, obywatelskie, oddolne (tu też jest kilka artykułów moich, niedługo w książce),

3)      kultura wyłącznego pozycjonowania (porzucenie starań i zabiegów o to, by cokolwiek konstruktywnie, pozytywistycznie robić, na rzecz starań o samo-ulokowanie się w Układzie), atawizm społecznej, politycznej, publicznej odpowiedzialności za skutki własnych działań i zaniechań,

4)      autokastracja kompetencji – powszechna w środowiskach władzy odwołujących się do liberalizmu praktyka nie-ekwiwalentnego zaangażowania politycznego: przywileje i korzyści – chętnie, ale obowiązki i odpowiedzialność – to nie ja, to kolega, (ew.: radź sobie sam, jest wolność i demokracja),

5)      reklama polityczno-publiczna (niekiedy: marketing) – jako wywodzący się z obszaru gospodarki proceder zmierzający do „rynkowego dyktatu” dostawców wobec nabywców, z walnym wykorzystaniem środków masowego przekazu, polegający na manipulacji, oszustwie, intrydze, realizowanych zresztą na koszt ofiar reklamy oraz tych, którzy funkcjonują na „rynkach dotyczących” (baton reklamowany ma w cenie koszt reklamy, który płacą ci co dali się złapać, ale obok leży baton niereklamowany, który też lekko „podbija” cenę),

6)      pentagram – politycy, biznes, gangsterzy, dziennikarze (patrz: inteligencja służebna), służby sekretne, poczytaj wierszem tutaj,

7)      autocenzura – powodowany specjalnie wywołanym „strachem na wszelki wypadek” proceder ograniczania wypowiedzi własnych i tych głoszonych w „swoim” środowisku, przy czym słowo „wypowiedź” dotyczy wszelkich publikacji, ale też towarów i przedsięwzięć,

8)      sterowana duchowość – czyli wykuwanie tzw. mainstreamu (salonu, towarzystwa, cool, mody, top, „na czasie”), który karmi się pogardą i wyższością wobec wszystkiego pozostałego, zaś uruchomiona w ten sposób polaryzacja społeczna prowadzi do pustych społecznie starań o charakterze prestiżowo-ekonomicznym, jak np. zjawisko celebry (patrz: celebryta),

9)      autoprzymus – powszechniejąca w społecznościach i wspólnotach skłonność do wyprzedzającego samo-narzucenia sobie nakazów, zakazów, norm, przepisów, standardów – zanim – jak się oczekuje – uczyni to „władza”: autoprzymus w tym sensie staje się „przesłanką obywatelską generującą instytucje nieobywatelskie”,

10) programowana z Rozmytego Centrum Politycznego dezintegracja społeczności i wspólnot, atomizacja społeczna, odpodmiotowienie obywatelskie, degeneracja tkanki społecznej i ludzkiej /patologie/, deprywacja kluczowych wartości i osiągnięć kulturowo-cywilizacyjnych

 

Charakterystyczne: Neototalitaryzm zrodził się i rozkwita przede wszystkim tam, gdzie wszyscy mają pełne usta Demokracji, Liberalizmu, Wolności, Obywatelstwa, Samorządności i paru podobnych przymiotów społecznych, przede wszystkim w skrajnie zbiurokratyzowanej Europie oraz w Ameryce od stuleci bandyckiej wobec świata i wobec własnych obywateli (najbardziej inwigilowany obywatel w świecie – to właśnie Amerykanin!).

 

Jako – pochwalmy się – pionier takiego rozumienia Neototalitaryzmu, mam prawo do trzech bieżących komentarzy:

a)      najbliższe dwa tygodnie w Polsce będą dostarczały co dnia kilkuset argumentów potwierdzających to rozumienie Neototalitaryzmu, zatem uruchamia się on w formule MEGA;

b)      to co działo się na portalu Salon24 tuż przed I-wszą turą wyborów nie pozwala się nawet śmiać, bowiem konwencja neototalitarna właśnie tu zwyciężyła najbardziej manifestacyjnie, artykułem Redakcji zamykającym gęby nawet cichym myszkom politykującym z cichym piskiem, takąż konfiguracją Strony Głównej;

c)      i żeby mi potem nikt nie mówił, że tak być musi i musiało!

 

 

Kontakty

Publications

Mega-neo-totalitaryzm

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz