Jerzy Dudek – mistrz rezerwy

2013-12-14 21:27

 

Pajacem być – rzecz ludzka, ale czemu się z tym obnosić?

 

Jestem blisko trudnej do rozwikłania sprawy: otóż stało się wiele lat temu, że gmina sprzedała grunt podmiotowi prawa handlowego. Rzecz w tym, że na tym gruncie stał i dotąd stoi budynek należący do kogoś, kto go tam legalnie postawił na mocy zezwoleń gminy. Kiedy grunt zmienił właściciela – budynek „niechcący” też przestał być własnością inwestora, a przeszedł na własność nabywcy gruntu, bo takie jest prawo, że cokolwiek stoi na gruncie prywatnym – jest z mocy prawa własnością właściciela gruntu. Stało się zatem, że zaniedbawszy klauzuli uwzględniającej nabyte prawa inwestora budynku – gmina aktem sprzedaży gruntu wywłaszczyła go. Pomyłka, świadome działanie, niechlujstwo – nieistotne. Sprawa ciągnie się latami, a gmina ustawiła się w roli życzliwego obserwatora, zamiast wziąć na siebie skutki własnego działania-zaniechania.

Jerzy Dudek 25 maja 2005 roku w finałowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko AC Milan, dzięki efektownej (słynne „pajacyki”) dwukrotnej obronie w serii rzutów karnych, przyczynił się do zdobycia przez Liverpool Pucharu Europy. Stał się więc trzecim Polakiem, po Zbigniewie Bońku i Józefie Młynarczyku, który zdobył to trofeum. Interwencję Dudka podczas dogrywki, uznano za trzecią najefektowniejszą paradę bramkarską w historii piłki nożnej. Ponadto drugi raz został nominowany przez UEFA do nagrody dla najlepszego bramkarza, jednak tym razem tryumfatorem okazał się Petr Čech (wcześniej, w sezonie 2001/2001 o włos przegrał z Olivierem Kahnem). Zdobył także Superpuchar Europy, lecz z powodu urazu nie zagrał przeciwko CSKA Moskwa.

Po tym sezonie zaczęły się dziać rzeczy dziwne. Niewielka kontuzja Dudka posłużyła Benitezowi, by sprowadzić do klubu innego bramkarza, rodaka z umiejętnościami dopiero się rozwijającymi, a życie pokazało, że losy trenera i bramkarza (rodaków) związane są silniej niż to wynikałoby z kontraktów sportowych. Od tego czasu aż do wygaśnięcia kontraktu (dwa następne sezony) Jerzy Dudek, top-elita światowego bramkarstwa, świeżo naznaczony życiowym sukcesem, zasłużony dla swojego klubu – rozegrał zaledwie 8 meczów! Nie pomogły ani „poważne” rozmowy z trenerem i władzami klubu, nie pozwolono też mu zmienić barw klubowych!

Dopiero kiedy wygasł kontrakt z Liverpoolem, Dudek – mający obniżoną wartość ze względu na brak meczów – samozatrudnił się w roli rezerwowego w Realu Madryt, który ma upodobanie do gromadzenia na ławce gwiazd i przepłacania za nie-gwiazdy. Stać ich na to. Dudek w 4-ch sezonach rozegrał 2 mecze. Był więc praktycznie od chwili triumfu w Istambule (Liga Mistrzów 2005) aż do zakończenia kontraktu w Realu (2010/2011) obiektem muzealnym. Kosztownym, ale mamy wrażenie, że wolałby zarabiać jeszcze więcej jako czynny piłkarz.

Sytuacja inwestora, którego sztuczką prawną wywłaszczono z budynku, i sytuacja Jerzego Dudka, przeniesionego do wieloletniej rezerwy bez dobrego uzasadnienia, są prawnie identyczne. Ktoś łamie ludziom koncept na życie – i nic się nie dzieje! Ten „ktoś” – to niezrozumiały „układ”, który umacnia się w swojej bezkarności właśnie dlatego, że jego ofiary starają się w swoich sprawach „rozumieć” sytuację i „przeciwnika”, zamiast potraktować go sądownie, proporcjonalnie do wyrządzanej krzywdy.

Rzecz musi być na tyle ważna, że nawet po zakończeniu kariery Dudek milczy. Wstydzi się?

Forest Gump PL