Granice herezji
Czytelnika doinformuję, że nie trzeba być pobożnym, żeby ten tekst przyjąć do wiadomości: słowo „herezja” użyte jest tu w znaczeniu „czynienie sobie Ziemi poddaną DO PRZESADY”.
Herezja (gr. αἵρεσις hairesis, łac. haeresis) – to w mowie starogreckich filozofów (a w ślad za nimi filozofów helleńskich rozsianych po ówczesnym świecie) – sekciarskie „votum separatum” wobec tego, co ogłoszone jako urzędowe, oficjalne, większościowe (mainstreamowe), NORMALNE, przy czym „sektę” rozumiemy tu jako „element pluralistyczny”, a nie zło wcielone. Na przykład oficjalnym dziś przesłaniem Komercjalizm – ale są nurty myślenia i praktykowania, które powiadają, że komercjalizacja to tylko jedno z rozwiązań systemowo-ustrojowych, niekoniecznie najlepsze (bo są też takie jak wzajemnictwo, spółdzielczość, kolektywizm, gromadnictwo). W tym sensie ci, którzy preferują wzajemnictwo, spółdzielczość, kolektywizm, gromadnictwo – to nosiciele herezji, wyznawcy „nie-głównego przesłania”.
Oczywistością jest pogląd o tym, że Człowiek jako fenomen jest materialnie zanurzony w Naturze. Jego kondycja biologiczna jest tożsama z naturą, jego kondycja społeczno-materialna jest proporcjonalna do sprawności zmysłów i intelektu, jego kondycja duchowo-intelektualna jest pochodzenia …. no, właśnie, tu są różne „szkoły”.
Tu zajmujemy się relacjami Człowieka z Naturą. Jako jej współ-element i zarazem owoc, Człowiek nosi wiele jej kluczowych cech: fazy wegetatywne (od zygoty-embrionu po starczą niemoc), śmiertelność, metabolizm, płciowość, sprzężenie egoizmu z instynktem stadnym, skłonność do komunikowania się. Ale też Człowiek konsekwentnie ustawia się w pozycji Gospodarza wobec Natury, adoptując elementy swojego otoczenia „pod” swoje potrzeby:
- Konstruował narzędzia, np. drewniane, kamienne, potem metalowe (w tym broń);
- Budował schronienia i domostwa, jaskiniowe, ziemne, drewniane, kamienne, ceglane;
- Wytwarzał ozdoby, z rozmaitych materiałów znalezionych;
- Pozyskiwał żywność i odzienie, zrazu adoptując to co zebrane, potem uprawiając i hodując;
- Dokonywał leczenia, za pomocą ziół, opatrywania ran, operacji „nastawczych”;
- Transport odbywał się pieszo, wierzchem, pojazdami pociągowymi;
- Media i komunikowanie się – opierały się na ustnym i listownym przekazie;
Z czasem we wszystkich tych dziedzinach człowiek pokonał barierę herezji: uznał, że Natura nie jest doskonała, i że można ja „podrasować”. Zaczęło się niewinnie:
- Tworzono narzędzia z materiałów nieznanych Naturze (np. plastik);
- Tworzono budynki z materiałów specjalnie wyprodukowanych (metal, beton);
- Ozdoby szklane, plastikowe i sztuczny diament – stały się powszechne;
- Żywność i odzienie stawały się coraz bardziej syntetyczne;
- Farmaceutyka stała się przemysłem sztuczności, podobnie jak chirurgia i ortopedia;
- Transport – to specjalne pojazdy na specjalnych szlakach (tory, drogi, kanały);
- Media – to fabryki papierowych i elektronicznych audycji;
Niepostrzeżenie pojawiły się – jako efekt uboczny – problemy ekologiczne. Okazało się, że takie zagadnienia, jak hałas, radiacja, smog, śmieci, skażenia wód i gruntów, ograniczenia przestrzeni, tłok, rozmycie pór doby – stają się uciążliwym elementem codzienności, a nie przypadkowym efektem ubocznym rozwoju.
O wiele mniej czasu zajęło Człowiekowi przejście od „doskonalenia” Natury” do jej „przeistaczania”: ten proceder trwa, jego najbardziej spektakularne wymiary do genetyka, nanotechnologie, przeszczepy – czyli wyeliminowanie Ewolucji z roli głównego czynnika sprawczego w Biologii.
- Najbardziej spektakularnym narzędziem staje się cyborg-android;
- Najważniejszą cechą budynków-budowli staje się smart-inteligencja;
- Ozdoby stają się częścią tożsamości Człowieka;
- Żywność i odzienie trzymają się Natury „na włosku”;
- Farmaceutyka sięga istoty neurologii i metabolizmu;
- Transport przeistacza się w skoordynowane miriady bolidów;
- Media służą przetwarzaniu mentalnemu człowieka, pod pozorem komunikowania;
Myślę, że granica herezji, rozumianej jako jawne i świadome przeciwstawienie się Człowieka – Naturze – zostały już przekroczone wcześniej, ale dziś pojmujemy, poniewczasie, że powrotu już nie ma, bo nawet „strefę przygraniczną” już opuściliśmy, zapędziwszy się w Nieznane, nie wiedzieć czemu tak wciąż pociągające. Sprawy znane dziś jako „ekologia” to mały pikuś wobec spraw, które nadchodzą…
A wystarczyło trzymać się swojego miejsca… przydzielonego przez Opatrzność…