Friendly Global Estate. Prawo do państwa i obywatelstwa

2018-01-21 17:44

 

Tak się potoczyły losy Ludzkości, że glob podzielono na ok. 2 tysiące „działek” (część na chybił-trafił, bez głębszego zastanawiania się), po czym zamieszkałej na tych działkach ludności dano „zarząd: w postaci Państwa: urzędy, organy, służby, legislacja. Takie Państwo dysponuje regaliami (dobra wspólne i insygnia), immunitetami (ochrona decydentury-nomenklatury przed „wyrazami wolności Ludu”) i prerogatywami (elementy władztwa nad Krajem i Ludem) – po czym większość tych Państwa wzajemnie się raczy notami dyplomatycznymi w kwestii „uznania podmiotowości państwowej” przez „społeczność międzynarodową”. Powstały – a jakże – liczne konwencje, doktryny, prawo międzynarodowe.

Wszystko to można potłuc o „kant”.

Są pucze, które „społeczność międzynarodowa” uznaje niemal natychmiast choć z daleka pachną „pomocą osób trzecich”, a nie samoistnym przewrotem, są narody – nawet niemałe – które nie mogą przez pokolenia dobić się własnej państwowości mimo dyskryminacji i opresji ze strony „właściwego” Państwa, są też Państwa, które społeczność międzynarodowa ustanawia chyba tylko dla zabawy albo komuś na złość. Mimo, że elementem państwowości jest suwerenność wewnątrz granic – zdarzają się coraz częstsze interwencje ekspedycyjne czy napaści „zdalne” (np. z dronów) – a ich sprawcy pozostają bezkarni, mimo dowodów. Są państwa zbrodnicze, których uchodzi wszystko, a są ofiary, którym ma się za złe, że walczą o swoje.

Kiedy jakaś społeczność – lub nawet ich miriada – chce sobie samorządnie poukładać swoją własną państwowość – najczęściej okłada się to dyfamią-infamią i okrzykuje się Państwem Równoległym (L'Etat Parallèle), co oznacza praktycznie zakaz samodzielnego bawienia się w Państwo, mimo wyraźnych oznak jakże „cenionej” samorządności obywatelskiej.

 

*             *             *

Czas najwyższy powiedzieć sobie prawdę: Państwo jako fenomen zarządzający Krajem i Ludnością – obumiera. Jego miejsce zajmują dwa fenomeny, które mimo rozmaitych zabiegów „mędrców globalnych”:

1.       Kondominia Gospodarczo-Militarne;

2.       Samorządność Obywatelska;

W dwu-słowie gospodarka-militaria czai się „garnizonowa” filozofia global-polityczna, ukształtowana jeszcze w czasach Imperium Romanum, skoncentrowana na symbiozie „faktorii” i „fortów”, wzajemnie się zasilających, niczym kopalnia węgla i elektrociepłownia. Jej czołowym „nosicielem” jest państwo amerykańskie, które wraz z kiścią global-korporacji skutecznie rozciąga swoje władztwo na Światową Organizację Handlu, Międzynarodowy Fundusz Pieniężny, Północno-Atlantycką Organizację Traktatową, a nawet na ONZ, nie mówiąc o „pomniejszych organizacjach takich jak federacje „sportowe”, artystyczno-kulturalne, filantropijno-charytatywne.

W tej konwencji ukształtowały się – używam tego pojęcia od ponad 20 lat – Potencjalne Światowe Centra Ekonomiczne (PWEC) lub rzeczywiste (WEC). Na przykład Chiny, Ameryka, Europa, Rosja, Arabia, Afryka, Latinium, Indie, Japonia, Indonezja, itd., itp.

W dwu-słowie samorząd-obywatelstwo mieści się pluralistyczna, rynkowa, demokratyczna global-filozofia polityczna. Jej pra-europejskim wzorcem jest fenomen helleńskiej Symmachii, czyli miriady różnorodnych samorządów gminno-powiatowych („polis”). Ta formuła została „przykryta” przez rzymską „garnizonię”, aby odrodzić się w postaci teutońskiego „Reichu”, miriady różnorodnych samorządów ziemskich, miejskich, wyznaniowych, branżowych, między-gminnych. Do czasu zdominowania żywiołu germańskiego przez junkiersko-prusackie odruchy kulturowe, gardzące wszystkim co nie-teutońskie – Rzesza stanowiła wzorzec nowoczesnej meta-demokracji.

Procesy globalizacyjne, oparte na konsolidacji w dziedzinie patentów, know-how, marek, firm, logo, finansów-ubezpieczeń, nanizanych na urbanizacyjną infrastrukturę – nie sprzyjają duchowi samorządno-obywatelskiemu, czynią jego przejawy-manifestacje – atrapami dalece niezadowalającymi.

 

*             *             *

Świat „garnizonii” jest światem zdecydowanie niepożądanym. To świat autorytaryzmu urzędniczo-kapitałowo-policyjno-militarnego, to świat służb, inwigilacji, reżimów jak najdalszych od poszanowania praw i swobód człowieka, obywatela, jak najdalszy od służebności Państwa wobec Ludności. Świat deptania wszelkich wartości, paradoksalnie wywieszanych jako atrapy na fasadach ustrojowych i odśpiewywanych z trybun. To świat 80% zniewolenia i 20% współuczestnictwa – przy czym współuczestnictwo jest-będzie „koncesjonowane”, a talia koncesji pozostaje w dyspozycji najsilniejszych reżimów globalnych.

Paradoksalnie – zmierzchająca formuła Państwa może być pomocna w ratowaniu samorządności-obywatelstwa. Aby stało się ono na powrót rzeczywiste, a nie „rejestrowe”, nie „a’rebours”.

Wszyscy obserwowaliśmy wielopokoleniowe boje na forum ONZ i w przestrzeniach multiteralnych  - o rozbrojenie, szczególnie o rozbrojenie atomowe. Skutek uzyskaliśmy odwrotny: wzrosła liczba państw dysponujących najbardziej agresywną bronią (jądrową, teleinformatyczną, psycho-medyczną), zdecydowania wzrosła jej „jakość” (zagrożenie), a najbardziej prominentne ośrodki „pokojowe” wszczynają coraz liczniejsze wojny, ekspedycje, interwencje, lincze-samosądy, nagonki.

Warto jednak wdać się w ten osobliwy Alterglobalizm. Świat obywatelski coraz słabiej czyta, myśli, aktywizuje się – ale duch „indignados” nie słabnie. Ludzie naprawdę rozróżniają trafnie między zniewalającym reżimem a samorządem gospodarstw domowych i wspólnot lokalnych. I nawet planowa, glajchszaltująca deprywacja polityczna środowisk obywatelskich poprzez zniewalające mechanizmy zatrudnienia, pozycjonowania nomenklaturowego, pajęczynę przetargów-konkursów, wspieraną certyfikacją, standaryzacją, algorytmami.

 

*             *             *

Zaapelujmy do świata, by stał się Rzeczpospolitą, by stał się „powszechny”, a nie elitarny. By każdy samorząd lokalny miał pozycję taką jak „polis”, a wszystkie „nadbudowy” aby były dobrowolnymi „symmachiami”, nie zaś reżimami.

Niech kontynenty staną się Domami Ojczyzn, tych małych i tych narodowych, a Domy niech staną się PRZYJAZNYM OSIEDLEM GLOBALNYM (Friendly Global Estate).

Niech FGE oznacza powszechne, niczym nieograniczone prawo (międzynarodowe) do autonomii mikro-regionalnej.