Długi marsz

2010-02-20 23:35

 

DŁUGI MARSZ. ALE DOKĄD?

/co mamy z rolnictwa? Pierze – odpowiada zdolny uczeń/

 

Już się nam Ordynacka nie wywinie: obojętnie pod jakim pozorem, ale nieuchronnie i niezawodnie staje nam Ordynacka w szranki wyborcze, wpisuje się w sondaże, choć nadal udaje, że z działalnością partyjną nie chce mieć nic wspólnego. Pewnie, po co stawiać ordynariuszy w głupiej sytuacji? Kto nie wie, niech się dowie: co prawda, niewielki procent członków Stowarzyszenia ma legitymacje jakiejś partii, ale spośród tych, którzy kandydują lub będą z Ordynackiej startować w różnych wyborach, niemal wszyscy są partyjni. Ordynacką traktują więc nasi ambitni jak Klub Motylkarzy: wy sobie tu, kochani, przekłuwajcie motylki szpilkami, twórzcie ładne katalogi, które nas zresztą gówno obchodzą, ale kiedy Ojczyzna wezwie nas do alertu, to odłóżcie szpilki i grzejcie zbierać podpisy, a następnie tłumnie nawiedzajcie urny wyborcze, bo my, ambitni, na was liczymy. A potem wracajcie do swoich motylków i nie zawracajcie nam tyłka, kiedy będziemy debatować o Sprawach Wielkiej Wagi, Dużo Ważniejszych Niż Wasze Pieprzone Motylki.

Rzeczywiście, nikt już nie jest naiwny, Ordynacka już nigdy nie wróci do milusiej formuły zwanej ławą piwną i wieczorem nostalgii, teraz Ordynacka bierze się za bary z Problemami Tego Świata, zwłaszcza że sypie się i pęka w szwach dotychczasowa mapa polityczna Polski, prawice się kotłują, lewice się dzielą, chrześcijaństwa się schizmują, naród biega jak kot z pęcherzem od polityków do urzędników, od kościołów do biurowców, od bazarów do supermarketów, od złodziei do policjantów, nic nie rozumie i nic nie wie poza tym, że na pewno na tym zamieszaniu straci. Oto więc zjawia się zbawcza Ordynacka i nastawia sieć, rozpina ją między Wartościami i Ideami, bo to solidne filary, a głupi naród ławicami będzie zagarniany do tych sieci: kto większą ławicę wyciągnie z urny wyborczej, ten więcej zarobi na targu, a jeszcze będzie innym rybakom dyktował warunki. To już nie dziurawe kutry Wła, Ust, Dar, Łeb, tylko – panie – Europa, tu trzeba solidnych trawlerów, doświadczonych jeszcze za głębokiej komuny, latami wprawianych w połowach, wyćwiczonych w wojnach szykiem i tyralierą, nie żadne tam survivale.

Niech się tam porty blokują niesprawnymi wrakami SLD, SDPL, UW, RS AWS, PSL i liczną pomniejszą flotyllą, Ordynacka 9 to dobry, świeży, znakomity port dla wszystkich, którzy na tamtych łajbach czują, że niedaleko dopłyną. Tu trzeba grać w pierwszej lidze o najważniejsze puchary, a nie o utrzymanie się na powierzchni.

Potrzebny jest Ordynackiej Długi Marsz. Tyle że jedni myślą o budowie struktur powiatowych i gminnych, choćby siłami ludzi nigdy w życiu nie związanych ZSP-owskim etosem, inni zaś myślą o subtelnej rekonstrukcji owego etosu, wielokrotnie zbrukanego i zeszmaconego przez jego zaborców udających dawnych przywódców ruchu studenckiego, a w rzeczywistości stanowiących cyniczną, pragmatyczną śmietankę towarzyską.