Czy Ukraina leży w Europie Środkowej

2017-12-06 18:34

 

Trwa jeszcze kadencja pewnej Izby Gospodarczej, w której pełniłem funkcję Dyrektora Generalnego. To nie przechwałka, tylko dokumentacja mojego „prawa” do zabierania głosu w charakterze „mądrali” w sprawach ukraińskich.

Korzystając z mojej funkcji oraz z tego, że „był czas”, a do tego od lat działam jako animator tzw. ruchu naukowego (nie akademickiego, tylko społecznikowskiego) – zainicjowałem cykl ośmiu konferencji na temat najważniejszych wyzwań Europy Środkowej, kolejno w najstarszych uniwersytetach środkowo-europejskich (w nawiasach – rok założenia):

  1. Lwów (1661) – Університет імені Івана Франка;

2.       Praga (1348) – Univerzita Karlova;

3.       Kraków (1364) – Uniwersytet Jagielloński;

4.       Tartu (1632) – Tartu Ülikool;

  1. Wiedeń (1365) – Alma Mater Rudolphina Vindobonensis;

6.       Zagrzeb (1669) – Sveučilište u Zagrebu;

7.       Budapeszt (1635) – Eötvös Loránd Tudományegyetem;

8.       Wilno (1579) – Vilniaus universitetas;

Czas pokazuje, że źle się stało, skoro o sprawach środkowo-europejskich częściej i „na bardziej precyzyjnych papierach” zajmują się służby, w tym dyplomaci, niż naukowcy (choć akurat w Krakowie czy Budapeszcie naukowcom niewiele można zarzucić).

 

*             *             *

Jednym z tematów, jakie przygotowywałem w tym „zawieszonym” projekcie – była kwestia obywatelskości, samorządności, bogatej różnorodności kulturowej. Proponowałem pod debatę takie pojęcia jak Swojszczyzna (immatrykulacja osoby-rodziny-grupy przez społeczność gminną), Kozaczyzna (krańcowo „oddolna” formuła powoływania i odwoływania przywódców, poprzez „radę czerni”), Skupština (bałkańska, południowo-słowiańska manifestacja samorządu gospodarczego i politycznego).

Swojszczyzna-Kozaczyzna- Skupština – to niepaństwowe (choć zagarniane przez Państwo, czyli urzędy, służby, organy, legislaturę) formy manifestowania się Obywatelstwa. I kiedy w jednej z około dwusetki swoich notek na ten temat zacytowałem kawałek niegdysiejszego hymnu (Zhyvy, Ukrayino, prekrasna i syl'na, patrz: https://publications.webnode.com/news/żyj%2c-ukraino%2c-piękna-i-silna%21/ - to łatwo jest odczytać moje przesłanie: im więcej Ludu (tzw. „czerni”) w procesach decyzyjnych – tym lepiej dla Ukrainy.

I na to wszystko włazi z butami facet o mentalności watażki i mołojca, który jako Prezydent Gruzji narobił tyle dymu i niecnoty, że starczyłoby dla niejednej grupy obwiesiów. Od kilkudziesięciu godzin ten gość – przez jakiś czas realizator amerykańskiego projektu w Odessie i na tej podstawie pupil Pana Cukiernika rządzącego Samostijną – robi w Kijowie Misza-Majdan.

Ukraina weszła do globalnej debaty, kiedy podczas wileńskiej próby kolonizacji przez UE – odmówiła. Jakimś cudem już w Wilnie na tę decyzje o odmowie czekała silna grupa Euro-Ukraińców i rozpoczęła dym, który zakończył się dramatem Euro-Majdanu. Złośliwi powiedzą, że Janukowycz w Wilnie działał z inspiracji Putina, po długiej i „szczerej” rozmowie z nim. Rozumiem, że gdyby działał z inspiracji Kanzlerin albo President of… - to nie byłoby problemu, nieprawdaż?

Całkiem niedawno wspominałem o Ukrainie w notce https://publications.webnode.com/news/aaaaaaby-beacie/ pisząc o tym, że Amerykanie wcisnęli Poroszence Gruzina M. Saakaszwili (byłego Prezydenta Gruzji), który jako Gubernator Odessy miał znaleźć sposób na „obejście Sewastopola”, ale okazał się przeciwskuteczny i po prostu łakomy oraz głupi.

Życzę Ukrainie i jej mieszkańcom, aby nie pozwolili na to, byśmy Kozaczyznę „przeredagowali” sobie w głowach, i zamiast kojarzyć ją z pierwszą nowoczesną konstytucją świata (tzw. Konstytucja kozacka, 1710) – kojarzyli z podskakującym Gruzinem. Rozumiem, że Ukraina uczy się od nowa swojej państwowości (tak jak Polska uczyła się na błędach po 1918) – ale na miejscu ludzi rozumnych zwołałbym Konferencję Mędrców Środkowo-Europejskich i zapytał ich o opinię, a gdyby ta opinia „leżała” Ukraińcom – poprosiłbym o pomoc.

No, ale może się wtrącam w nie swoje sprawy…