Cztery aspekty polityczne

2011-06-01 08:01

W słowie „polityczny” przemycam tu słowo „policy”, które mówi o celowych, programowych działaniach, a nie o polityce partyjnej.

 

PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ: człowiek – pojedynczy i wspólnotowy – ma w sobie „zakodowaną” naturalną żywotność ekonomiczną. Ma w sobie też „społeczną nadaktywność”. Te dwie naturalne, odzwierzęce cechy powodują, że człowiek jest ustawicznym przedsiębiorcą, uruchamiając rozmaite biznesy, inicjatywy publiczne, zdarzenia artystyczne, przedsięwzięcia typowe i nietypowe.

 

Przedsiębiorczość nie powinna być niczym krępowana poza zasadą, że podejmowane przedsięwzięcia uzyskują niewymuszoną akceptację otoczenia, są odruchowo postrzegane jako nieszkodliwe. Jeśli zaś są „podstępem” (szkodzą, ale z opóźnieniem lub skrycie) – powinny dyskwalifikować przedsiębiorcę (indywidualnego, zbiorowego) na zawsze jako suwerenny podmiot publiczny.

 

SAMORZĄDNOŚĆ: w pojedynkę albo w rozmaitych wspólnotach i społecznościach, rzadziej w nieuspołecznionych zbiorowościach, człowiek jest wyczulony na własne swobody i wolności: każde ich ograniczenie traktuje jako własną stratę, radykalne obniżenie standardu życiowego.

 

Wszelkie naruszenie samorządności powinno być wyłącznie własnym aktem samoograniczenia, wynikającym z oceny korzyści i kosztów związanych z podporządkowania się dodatkowym normom, prawom, regułom, procedurom, a nie ograniczeniem narzuconym, wymuszonym. Samorządność jest bowiem synonimem obywatelstwa i demokracji,

 

SOLIDARYZM: wspomaganie słabszych, przegrywających grę wszystkich ze wszystkimi o wszystko, wspólne, uzgodnione służby milicyjne i porządkowe albo sanitarne i kontrolne, elementy infrastruktury, aplikacja rozwiązań systemowych, siły zbrojne, administracja – wszystko to mieści się w kategoriach solidaryzmu, czyli przywracania równości szans.

 

Wszystkie aspekty solidaryzmu powinny być wdrażane w konwencji „public collection”, samoopodatkowania, celowego, nadzorowanego publicznie, okresowo weryfikowanego. Poszanowania w tym kontekście wymaga również „aspołeczna” odmowa przystąpienia do konkretnej „składki”, z zastrzeżeniem, że późniejsza zmiana decyzji wiąże się z dodatkowym świadczeniem.

 

ROZKWITANIE: można to słowo zastąpić „samorozwojem” albo „samorealizacją”. Każdy człowiek i każda wspólnota lub społeczność mają swoje odrębne, swoiste prawo do rozkwitania wedle swoich wyobrażeń, o ile nie blokują one rozkwitu innych (rozszerzona zasada primum non nocere).

 

Nie ma tak ważnego powodu, który miałby uzasadniać ograniczanie komukolwiek prawa do rozkwitu. Na pewno nie jest takim powodem zatrudnienie się na wymagającym stanowisku pracy, skoszarowanie, choroba, przynależność do jakiejś grupy, a nawet kara więzienia. Więcej: jeśli pojawia się ryzyko ograniczenia rozkwitu – powinno się uczynić wszystko dla oddalenia tego ryzyka.

 

Splecione gęsto, przenikające się nawzajem, występujące w rozmaitych kombinacjach – powyższe wątki stanowią esencję życia publicznego, ale też esencję człowieczeństwa.

 

Jakiekolwiek Państwo (aparat, system, układ), które nie przestrzega powyższego – w moich oczach traci legalność. Nie wystarczy ustanowić kolejne prawo, regułę, procedurę, nie wystarczy ogłosić kogoś winowajcą, aby odebrać mu któreś z czterech powyższych uprawnień.

 

A zwłaszcza Państwo, które „robi swoje” w ogóle nie oglądając się na Obywateli.

 

Jak nasze…