Anna Małgorzata Szymacha-Zwolińska - konwalidatorka

2013-12-18 16:33

 

Pajacem być – rzecz ludzka, ale czemu się z tym obnosić?

 

Anna Szymacha-Zwolińska jest bohaterką artykułu „Lista przestępców w togach i mundurach”. Zna ten tekst. Nie reaguje od miesięcy. Ogłaszam zatem, że Anna Małgorzata Szymacha-Zwolińska jest przestępcą. Kłopot w tym, że jest ona równocześnie sędzią. Prezesem jednego z sądów.

Anna Szymacha-Zwolińska została Sędzią Sądu Okręgowego (czyli przeszła do korpusu „lepszego” niż sędziowie rejonowi) postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 6 stycznia 2005 r. o powołaniu do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego (M.P. z dnia 31 stycznia 2005 r.). W międzyczasie pełniła kilka bardzo znaczących ról w środowisku sędziowskim Warszawy-Mazowsza, co czyni ją w tym środowisku nie-anonimową. O tym potem.

Za jakie grzechy ta wybitna SSO oddelegować się dała na prezeskę w sądzie rejonowym w podwarszawskiej pipidówie – tego nie wiem. Za to wiem, co robi: konwaliduje!

Konwalidacja do fajne narzędzie prawnicze. Polega ono na tym, że jeśli niekumaci ludzie podejmą jakąś decyzję w słusznej sprawie, ale popełniają przy tym błędy formalne (bo są niekumaci) – to jeśli ci, których ta decyzja dotyczy, i w sprawach, których ta decyzja dotyczy, postępują dalej tak jakby ta decyzja nie zawierała błędów – wtedy sama decyzja mimo formalnych błędów uznana zostaje za prawidłową, skoro wszyscy traktują ją poważnie. Najczęściej konwaliduje się niepoprawne decyzje testamentowe i administracyjne.

Pani SSO Anna Szymacha-Zwolińska wniosła twórczy wkład w obszar zastosowań instytucji konwalidacji: stosuje ją nawet wtedy, kiedy rażące błędy formalne w postępowaniach policyjnych, sądowych i prokuratorskich popełniają ludzie mający strzec prawa, a nawet mający wykształcenie prawnicze (policjanci, prokuratorzy, sędziowie), i nawet kiedy zachodzi podejrzenie, że robią to rozmyślnie i w porozumieniu. Konwalidacja , zdaniem pani prezes, działa tu w pełni, o ile ofiary tych ludzi potraktują poważnie owe kalekie dokumenty i decyzje, broniąc się przed ich skutkami. Powtórzmy: człowiek krzywdzony z naruszeniem prawa przez organy i służby wymiaru sprawiedliwości interweniuje, a pani sędzia mówi: sam fakt, że interweniujesz, konwaliduje te kalekie dokumenty i decyzje. W domyśle: jakbyś nie interweniował, możnaby te decyzje wzruszać. Tylko kto je wzruszy (takie słowo prawnicze), jeśli wszyscy inni nie są tym zainteresowani, bo chodzi o „załatwienie” człowieka?

W jej rewirze policjanci, sędziowie i na dodatek prokuratorzy grillują niewinnego człowieka bawiąc się w polowanie z nagonką – a ona, ptaszyna, nic nie może w tej sprawie, bo jest jak ten woźny sądowy i wtrącać się w cokolwiek – nie wypada! Nie wolno jej! W rozmowie ze mną powiedziała z rozbrajającą szczerością: gdybym tylko się dowiedziała, że tu (w sądzie, gdzie jest prezesem) łamie się prawo albo źle traktuje stronę procesową – natychmiast bym zareagowała, a w ogóle nawet bym nie przyjęła tej prezesury! Powiedziała to mając ode mnie 16-stronicowy dokument wskazujący na dziejące się jaja w „jej” sądzie (dziś taki dokument, w postaci pewnej apelacji, ma kilkadziesiąt stron).

Jednym słowem: pani Anna Małgorzata Szymacha-Zwolińska, prezes sądu, za pomocą instytucji mającej wspomóc niekumatych ludzi popełniających błędy formalne – kryje ludzi „kumatych”, mających znać i strzec prawo, pracujących w instytucjach zaufania społecznego, a kryje, bo wspólnie i w porozumieniu popełniają przestępstwa, byle tylko skazać „wytypowanego” obywatela.

I kto to robi? Kim jest konwalidator(ka)?

Zarządzeniem Ministra Sprawiedliwości z dnia 17 września 2008 r. powołano Komisję Egzaminacyjną do spraw aplikacji radcowskiej przy Ministrze Sprawiedliwości na obszarze właściwości Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie, w składzie której jest SSO Anna Szymacha-Zwolińska (Dz.Urz.MS.2008.  nr 5, poz. 88).

W dniu 14 września 2010 roku Anna Szymacha-Zwolińska – sędzia Sądu Okręgowego, w Warszawie została na dwa lata Zastępcą Przewodniczącego Komisji Egzaminacyjnej nr 1 do spraw aplikacji radcowskiej przy Ministrze Sprawiedliwości z siedzibą w Warszawie, (Zarządzenie Ministra z tegoż dnia, Dziennik Urzędowy MS nr 10, poz. 139).

Nie ma co dalej wymieniać: każdy ma świadomość, że egzaminator przyszłych i już działających sędziów, prokuratorów, radców – to ktoś o najwyższych kwalifikacjach, mający uznanie władz, autorytet w środowisku. Zresztą, pani Sędzia publikuje artykuły w branżowym biuletynie.

Na przykład: Tytuł publikacji: Kompetencje sądu w zakresie stosowania środków zapobiegawczych w toku postępowania przygotowawczego, Autor publikacji: Szymacha-Zwolińska Anna (Warszawa) Miejsce publikacji: Przegląd Sądowy 1997, zeszyt 2, str. 32 (https://lexis.pl/pages/document/Kompetencje-sadu-w-zakresie-stosowania-srodkow-zapobiegawczych-w-toku-postepowania-przygotowawczego/579002 )

Z jej artykułu „Realizacja niektórych zasad procesowych w sprawach poszlakowych”(STUDIA IURIDICA XXXIII/1997) https://www.wuw.pl/ksiegarnia/tresci/studiaiuridica/33/33_19.pdf Wynotowałem sobie jej własne, rodzone słowa:

„W niniejszym opracowaniu przyjmuję następujące definicje podstawowych pojęć prawa dowodowego: dowód — wynik poprawnego rozumowania; przedmiot dowodu — fakt, którego istnienie lub nieistnienie ma być wykazane w procesie; fakt główny — czyn oskarżonego, którego stwierdzenie i ustalenie, czy wyczerpuje znamiona czynu zabronionego, jest głównym celem postępowania dowodowego; fakt uboczny (poszlaka) — fakt, który jest podstawą do wnioskowania o fakcie głównym; źródło dowodowe — osoba lub rzecz, które dostarczają informacji o badanych faktach; środek dowodowy — informacje, jakie organy procesowe uzyskują ze zgromadzonych źródeł dowodowych na potrzeby toczącego się postępowania”.

Po co się tych słów uczepiłem? Ano dlatego, że cała ta teoria wzięła w łeb, kiedy na 16 stronach przedłożyłem jej problem znany w aktach Sądu Rejonowego w Grodzisku Mazowieckim pod sygnaturą …

Czytajmy dalej: (…) dochodzimy do węzłowego zagadnienia procesu karnego, jakim jest zagadnienie prawdy. Tylko prawdziwe ustalenia procesowe są warunkiem trafności rozstrzygnięcia. Czy jednak poznanie pełnej prawdy w procesie karnym jest w ogóle możliwe? Spór dotyczący możliwości poznania otaczającej nas rzeczywistości, początkowo przebiegający na płaszczyźnie filozoficznych rozważań epistemologicznych, nie mógł oszczędzić procesu karnego.

I jeszcze kawałek: (…) pogląd, mający liczniejsze grono zwolenników, jest wyrazem umiarkowanego realizmu. Zakłada on, że zbliżamy się do prawdy możliwie blisko, ale jej nigdy nie osiągamy[1]. Trzeba zgodzić się z M. Cieślakiem, że o udowodnieniu w sensie procesowym możemy mówić, gdy spełnione zostaną dwa warunki. Pierwszy to wymaganie, aby przeprowadzone dowody dawały tak wysoki stopień prawdopodobieństwa, iż na ich podstawie każdy normalnie oceniający człowiek powinien nabrać przekonania o prawdziwości ustaleń faktycznych — pewność w sensie obiektywnym. Warunkiem drugim jest „...c a ł k o w i t e (podkreślenie A.Sz.-Z.) faktyczne przekonanie organu wydającego decyzję o prawdziwości ustaleń faktycznych, będących podstawą tej decyzji” — pewność w sensie subiektywnym.

Polecam lekturę całego tekstu, bo jest on peanem na cześć niezależnych od niczego sędziów (również od zdrowego rozsądku), którzy korzystając z przywileju dowolnej, subiektywnej oceny materiału dowodowego oraz z przywileju bycia „gospodarzem” postępowania procesowego – robią co sobie chcą (i chyba też co chcą ludzie grający w tym samym „klubie decydentów”). Prawda (w tym procesowa), interes publiczny, sprawiedliwość – stają się tu jakby mniej ważne.

Ze sprawozdania z działalności szkoleniowej prowadzonej przez Okręgowy Ośrodek Szkolenia Sądu Okręgowego w Warszawie, (od 16 listopada 2009r. Samodzielna Sekcja ds. Szkolenia Sądu Okręgowego w Warszawie (takich sprawozdań wzmiankujących naszą „pajaczynię” jest kilka):

Pani Sędzia edukuje sędziów i młodzież: w dokumencie sygnowanym KCSK 1410- 9/08, Program Szkolenia dla asystentow sędziego orzekającego w sprawach karnych w postępowaniu odwoławczym, TEMAT SZKOLENIA: Wybrane zagadnienia – istotne w pracy asystenta sędziego, orzekającego w sprawach karnych w postępowaniu odwoławczym, DATA I MIEJSCE : 26-28 maja 2008r., Ośrodek Wczasowy „Kolejarz” w Zakopanem, ul. Kościuszki 23, ORGANIZATOR : Krajowe Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury, WYKŁADOWCY : SSO Monika Mikulska – Wizytator d.s. karnych, XIX Wydział Wizytacyjny SO w Warszawie, SSO Anna Szymacha- Zwolińska- Okręgowy Kierownik Szkoleń SO w Warszawie, SSR Maciej Gruszczyński- Wiceprezes d.s. karnych SR dla Warszawy Środmieścia (patrz: https://kssip.s3.amazonaws.com/Program_26-28.05_Zakopane.pdf ). W tak zacnym gronie pani Anna nie jest byle kim, bo Kierownikiem Szkoleń!

W dniu 10 czerwca 2009r. w gmachu Sądu Okręgowego w Warszawie odbyło się szkolenie o charakterze warsztatowym, które miało na celu nabycie umiejętności komunikacyjnych w kontaktach z mediami. Szkolenie zostało poprowadzone przez redaktor TVP 1 Annę Popek, dziennikarza radiowego Kamila Dąbrowę oraz dr Jacka Wasilewskiego. W szkoleniu uczestniczyli następujący Sędziowie: • SSO Beata Waś – Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie, • SSO Anna Szymacha-Zwolińska – Okręgowy Kierownik Szkolenia Sądu Okręgowego w Warszawie, (…), kilkoro „niemałych” sędziów (patrz: https://warszawa.so.gov.pl/tl_files/sow/Sprawozdania/Sprawozdanie2009/VIIso2009.pdf ).

Tamże: W dniu 10 grudnia 2009 r. w budynku Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy odbyło się spotkanie/lekcja dla uczniów Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława IV. Pierwsza część spotkania poświęcona była zagadnieniom ogólnoustrojowym oraz cywilnoprawnym i poprowadzona została przez SSO Annę Szymachę-Zwolińską – Okręgowego Kierownika Szkolenia oraz SSR Pawła Dudę – Przewodniczącego I Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy. Uczniowie mieli także możliwość zapoznania się z aktami spraw cywilnych i karnych. W drugiej części spotkania uczniowie wzięli udział w rozprawie karnej prowadzonej przez SSR Sebastiana Ładosia – III Wydział Karny Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy.

Tamże: W dniach 2–3 marca 2009r. w Ośrodku Doskonalenia Kadr Służby Więziennej w Popowie zorganizowana została narada szkoleniowa kierowników szkolenia w sądach apelacyjnych i okręgowych oraz prokuraturach apelacyjnych i okręgowych. Przedmiotem narady był nowy model szkolenia wstępnego tj. aplikacji prowadzonych przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury.

W naradzie uczestniczyła SSO Anna Szymacha-Zwolińska – Okręgowy Kierownik Szkolenia Sądu Okręgowego w Warszawie.

Tamże: W dniach 25-28 maja 2009r. w Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym „Kolejarz” w Zakopanem odbyło się – z walnym udziałem Anny Szymacha-Zwolińskiej – szkolenie na temat: „Metodologia efektywnego prowadzenia zajęć dla poszczególnych adresatów różnych form kształcenia zawodowego organizowanych przez Krajową Szkołę”. Szkolenie adresowane było do osób pełniących funkcje wykładowców na szkoleniach i innych formach szkoleń zawodowych organizowanych dla sędziów, asesorów, referendarzy oraz asystentów sędziów i miało na celu doskonalenie warsztatu wykładowcy w zakresie efektywnej metodologii prowadzenia zajęć o charakterze wykładowym, seminaryjnym i warsztatowym.

Tamże: W dniach 16 i 20 kwietnia 2009r. odbyły się spotkania dla uczniów klas II C i II G XVIII Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Zamoyskiego w Warszawie. Było to pierwsze z cyklu edukacyjnych spotkań z młodzieżą, jakie odbyło się w tym roku. Podczas wizyty, uczniowie mieli możliwość zwiedzenia gmachu sądu, obejrzenia rozprawy karnej oraz wzięcia udziału w wykładach poruszających tematykę sądowo-prawną. W czasie prelekcji prowadzonych przez SSO Edytę Mroczek i SSO Annę Szymachę-Zwolińską, licealiści zapoznali się ze strukturą i kompetencjami wymiaru sprawiedliwości oraz sposobem dokumentowania akt w sprawach cywilnych i karnych. Po prelekcjach odbyła się dyskusja panelowa na temat prezentowanych zagadnień (patrz też: https://warszawa.so.gov.pl/aktualnosci-szczegoly/items/spotkanie-edukacyjne.html ).

Do grona „absolwentów" autorskiego programu edukacji prawnej prowadzonego w Sądzie Okręgowym w Warszawie dołączyła kolejna grupa młodzieży. Przed wakacjami z kilkugodzinnego kursu skorzystała klasa Liceum Ogólnokształcącego nr XIV im. S. Staszica w Warszawie. Gospodarzami spotkania, które miało miejsce 13 czerwca 2013, tym razem byli SSO Anna Szymacha - Zwolińska, Prezes Sądu Rejonowego w Grodzisku Mazowieckim oraz SSO Igor Tuleya, którzy wspólnie podejmowali młodzież w gmachu przy al. Solidarności 127. Na początku spotkania sędziowie oprowadzili uczniów po gmachu Sądu, mieszczącej się w nim bibliotece, Biurze Obsługi Interesanta i pomieszczeniach Policji Sądowej. W czasie krótkiej pogadanki przybliżono uczniom najważniejsze wydarzenia dotyczące historii sądów na Lesznie. Potem uczniowie wcielili się w różne role prawnicze i uczyli się, „jak to się robi” (patrz: https://www.warszawa.so.gov.pl/aktualnosci-szczegoly/items/program-edukacyjny.html ).

Anna Szymacha-Zwolińska uświetnia(ła), organizowa(ła), nadzoruje (nadzorowała) rozmaite szkolenia poważnych ludzi wymiaru sprawiedliwości, przekazuje też wiedzę i etos sędziowski młodzieży licealnej.

Anna Szymacha-Zwolińska jest załganym pajacem, robiącym zawodowo-branżową karierę na głoszeniu prawdziwych mądrości (swoich i cudzych), a jednocześnie depczącym te mądrości w codziennej praktyce zawodowej.

 

 

*             *             *

 

Teraz deser. Człowiek, który mielony jest przez "wymiar" za drobną scysję ze strażakiem (który to strażak do dymiącej na balkonie doniczki zwalił się nie wiedzieć czemu całym wozem strażackim), widząc ewidentną napaść na siebie policjantów, prokuratora, sędziów (napaść z użyciem funkcji publicznych i paragrafów oraz matactw) – udał się do prokuratury. Ta najpierw zlekceważyła temat, ale później (po interwencji zażaleniowej) zabrała się do jakiejś roboty, którą trzeba było przenieść do innego miasta ze względu na stronniczość. Ci z innego miasta, wbrew oczywistym faktom, umorzyli sprawę, a w wyniku zażalenia wylądowała ona (według tzw. „właściwości”) w …. nie uwierzycie, w Sądzie, gdzie pracują oskarżani przez obywatela sędziowie i pozostający w komitywie prokurator i policjanci! Obywatel zareagował natychmiast kolejnym zażaleniem, bo jest szyderstwem z prawa fakt, że ludzie oskarżani mają dostęp do materiałów prokuratorskich zanim sprawa kończy się oskarżeniem albo prawomocnym zamknięciem. Ci sami ludzie utrudniali jednocześnie dostęp do materiałów temu, kto ich skarży (kazali mu za każdym razem prosić o zgodę w innym mieście). Mimo tak oczywistego konfliktu prawnego – pani prezes przez wiele miesięcy udawała, że nie widzi problemu i czekała na „samowyłączenie” się sędziów ze sprawy, która ich dotyczy. Dodawszy do tego fakt, że ostatecznie sąd w innej miejscowości przyznał rację prokuraturze zamykającej sprawę – widać, że w Warszawie i „podwarszawiu” nikt nie podskoczy pani prezes, SSO Annie Małgorzacie Szymacha-Zwolińskiej.

Po co łamać sobie karierę, lepiej niech obywatel swoje odcierpi, nawet jeśli na jego karku połamano poważne przepisy prawa!

Perfidia grodziskiego "wymiaru sprawiedliwości" polega na tym, że sprawa jest zbyt mała (sprawa była o wykroczenie), aby ją "kasować" czy żalić w kolejnych instancjach. Stąd można było - uzasadniając kolejne kuriozalne decyzje - pisać w uzasadnieniu byle co, bez związku ze sprawą, bo na końcu stała formułka: postanowienie nie podlega zaskarżeniu (czytaj: nikt nie dowie się, że uzasadniam błedne postanowienie cytatem choćby z Pana Tadeusza).

Zarówno tekst „Lista przestępców w togach i mundurach”, jak też niniejszy, są znane (dzisiejszy natychmiast wyślę) pani prezes. Cel oczywisty: skoro obywatel nie może dojść prawdy, bo zainteresowani złoczyńcy spleceni własnym interesem robią go w konia jak chcą – trzeba, by oni „obrazili się” na obywatela, który nazywa ich przestępcą. Wtedy „wypełzną” zza swoich immunitetów i oskarżą obywatela (konkretnie mnie, bo to mój przypadek), zatem będą musieli z otwartą przyłbicą odpowiedzieć na zarzuty stawiane im od miesięcy publicznie.

 

Jak dotąd dziwi mnie, że ani bohaterowie artykułu „Lista przestępców w togach i mundurach”, ani ich przełożeni nie reagują na to, że ktoś – czyli ja – publicznie sobie wyciera nimi gębę. Formalnie możliwe jest to tylko wtedy, kiedy o fakcie nie wiedzą, albo wiedzą o mnie coś szczególnego, np. że jestem niepoczytalny. Ale to drugie oznaczałoby ich śmieszność do kwadratu, bo na jakiej podstawie skazali mnie – w wielomiesięcznym, kosztownym procesie – za scysję balkonową? Kto tu jest niepoczytalny?

Zatem będę jakiś czas dokładał starań, by najszerzej rozumiany wymiar sprawiedliwości, z właściwym Ministrem i Premierem włącznie, zostali poinformowani o moim poglądzie na temat lokalnego wymiaru sprawiedliwości. Brak reakcji będzie oznaczał – to chyba zrozumiałe – przyznanie się do zarzutów. I ustrojowe tego konsekwencje.

 

A wtedy to ja już wiem co zrobię…

 

Forest Gump PL

 

Polecam: "Ni wstydu, ni honoru, ni godności"

A także: "Wstyd"

No, i "Zorganizowana Grupa Gnojków"

Oraz: "No, tego już za wiele, pani Anno!"

Do tego: "List otwarty do prawników"

I jeszcze: "Kmiecizna"

A tutaj "Sodomici i gomoryci - ale wymiarowi!"

 

 



[1] To są słowa wybitnego sędziego! Który jakby nie rozumie, co oznacza wątpliwość w postępowaniu sądowym!