(ustrojowy postulat 3) Żądamy bezwzględnego prawa do mieszkania

2010-08-17 12:43

 

Nie ma takiego zwierzęcia i rośliny, które nie miałoby mieszkania, zakotwiczenia! Nawet ryby (niektóre) – paradoksalnie – znajdują dom w taki sposób, że grupują się w ławice. A jeśli są – to jest to oznaką patologii o prowadzi w prostej linii do upadku, zejścia śmiertelnego.

 

Pośród całej fauny i flory jedynie u Człowieka występuje masowa bezdomność, w dodatku poddana dwóm zabiegom społecznym: przyzwolenie na bezdomność oraz wykorzystywanie cudzej bezdomności.

 

Każdy dom wymaga nakładu pracy. Ptaki budują gniazda, niedźwiedź mości sobie gawrę, mech przyssiewa się do głazu lub kory drzewnej, ryba starannie wybiera „lokum”. Po jakimś czasie jasno widać, że domownik i dom stanowią jedno, wzajemnie się przenikają.

 

Bo mieszkanie to początek budowania Domu. Jeśli mieszkanie traktujemy jako obiekt „techniczny”, to związany z nim nierozłącznie Dom jest „obiektem” psycho-mentalnym, społeczno-ekonomicznym, kulturowo-cywilizacyjnym.

 

Patologiczność bezdomności polega właśnie na braku mieszkania, w którym mógłby przebiegać proces „udomowienia” Człowieka.

 

Co do mieszkania, istnieją jakieś określone wymagania cywilizacyjne: mury powinny chronić przed szkodliwym działaniem klimatu i gwarantować intymność. Poza tym są wymagania natury sanitarnej. Reszta – to kwestia zamożności.

 

Nawet największy nędzarz ma niezbywalne prawo do murów (czterech ścian) i minimum sanitarnego. Mieszkanie można zbudować – umownie – z 5000 cegieł albo z 500 elementów drewnianych. Nie mam zrozumienia dla argumentów, które zaprzeczałyby, iż człowiek w ciągu – na przykład - choćby 10 lat nie jest w stanie oszczędzić na 5000 cegieł lub 500 elementów drewnianych (podkreślam: umownie). Czy potem będzie swoje mieszkanie czynił Domem sprawnie, czy z ociąganiem i bez talentu – to jego sprawa.

 

Brak mieszkania powoduje, że albo człowiek „wypada z gry” (i zostaje ostatecznie wykluczony), albo jest wykorzystywany przez najemców, którzy „sposobem” albo rzeczywistą zapobiegliwością dysponują „wolnymi” mieszkaniami.

 

Mieszkanie może być powodem do gościny, czyli radykalnie tymczasowego goszczenia innego człowieka (hotel, pensjonat, bursa, internat, schronisko). Mieszkanie nie powinno być przedmiotem dozgonnego, trwałego najmu (nawet jeśli umowy są krótkoterminowe, to łatwo jest ocenić, które mieszkanie jest kapitałem i kto z wynajmujących nie ma innej możliwości zamieszkania).

 

Mieszkanie nie może być kapitałem. Dochody z wynajmu powinny być opodatkowane progresywnie (za każdy kolejny tydzień wynajmu podatek rośnie – np. o 1%). Posiadanie mieszkania w celu wynajmowania go bezdomnym powinno być obłożone prawną infamią.

 

Odpowiedni zapis konstytucyjny regulujący zagadnienie bezdomności w sposób uwzględniający powyższe – byłby widomym znakiem rosnącego ucywilizowania.